sobota, 20 czerwca 2015

Mod z regulacją temperatury (TC) - czy potrzebuję?

Świat mknie do przodu, nie dając możliwości nacieszenia się z posiadanego sprzętu. Taki filozoficzny początek, ale sprawa jest naprawdę interesująca. Trzy lata temu, a nawet rok temu, nowości w waperskim światku pojawiały się co kilka miesięcy. Pamiętam mody polskich twórców. Kiedy na forum pojawiała się informacja wątek tygodniami tętnił "życiem". Komentarze, pytania, podpowiedzi. Oj się działo. Piękne, nowoczesne i... były listy chętnych do zakupu. A jak już trzymało się takie cacko w ręku to wrażenia i radość nie do opisania. Od roku sytuacja zmieniła się dramatycznie. Nowe mody pojawiają się co kilka, kilkanaście dni. Nowe "technologie" co kilka miesięcy. Ostatnie "szaleństwo" to mody z regulacją temperatury grzałki, a grzałki niklowe i... tytanowe. Ledwo nadążam:) I rozumiem, że wszystko to dla radości i dobra wapera. Wielu z nas poszukuje "waperskiego Graala", ale w tej pogoni za nowościami, której kresu nie widać, cel poszukiwań zamiast przybliżać się, oddala się w tempie światła.
Czy potrzebuję tego? Zaczynam mieć wątpliwości. I to nie tylko dla tego, że nie mam worka dudków na kolejne zakupy. Nie potrzebuję chmury jak mgła nad Tamizą w Londynie. Nie potrzebuję też, żeby na jednym ładowaniu mod wytrzymał tydzień. Co więcej, nie rozumiem pogoni za coraz większą mocą zasilań i coraz mniejszą opornością grzałek.
To może z innej strony, czego właściwie chcę od podstawowego zestawu? Sporo na ten temat ostatnio myślałem. Oczywiście jestem "gadżeciażem" i lubię mieć fajne i nowoczesne sprzęty. Ale powoli wygrywa zdrowy rozsądek. Co to konkretnie znaczy? Tylko tyle, że zaczynam odkładać kasę i kolejnym zakupem będzie ładne, znane, niezawodne i mające wyłącznie dobre opinie... Provari. I nie jestem do końca przekonany czy będzie to najnowszy model;)

Ale spokojnie, nie oznacz to końca tego bloga:) Jak wpadnie mi w ręce jakiś fajny sprzęcik to podzielę się moimi spostrzeżeniami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz