czwartek, 29 stycznia 2009

Wróciłem z Gdańska (taka mała rodzinna wycieczka), gdzie e-papierosem zaraziłem ciotecznego brata - normalnie nie pali, ale mojego pociągał i chyba mu się podobało. Moja Dura z nową bateryjką (wymieniona przed wyjazdem - podziękowanie dla pana Michała z Janty) znowu zdała egzamin. I w samochodzie mogłem sobie oficjalnie popalać - przy mojej Pani i dzieciakach. Genialne;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz